Quantcast
Channel: Groszki i róże...
Viewing all 136 articles
Browse latest View live

Witajcie w Nowym Roku;-)

$
0
0
Wiem, wiem, ten Nowy Rok zaczął się już chwilkę temu;-)
Styczeń minął zupełnie nie wiadomo kiedy...
Po szalonym grudniu jest zdecydowanie spokojniejszy, ale czas mimo to pędzi jak zwariowany.
Za oknem szaro i smutnawo, brakuje słońca;-(
Pozytywne jest tylko to, że dzień wyraźnie się wydłużył, no i przecież każda kolejna chwila przybliża nam wiosnę;-) Nie lubię zimy, chłodu, ubierania  czap, rękawic i grubych swetrów.
Nie jestem fanką białych szaleństw w żadnej postaci, a z ekstremalnych sportów zimowych preferuję gorącą herbatę z malinami, ciekawą książkę i ciepły pled;-))))))))
No dobrze, mogę sobie z przyjemnością popatrzeć na biały puch, ale najlepiej przez okno.
Tylko, że białego puchu jak na lekarstwo, jakieś smętne szare "niewiadomoco".
Poza tym w mieście śnieg rzadko bywa piękny, niestety.
Nie lubię zimy, więc z utęsknieniem czekam na wiosnę...
Świąteczne ozdoby powoli wędrują na pawlacz, a ja coraz chętniej ustawiam w domu tulipanowe bukiety. Zaklinam wiosnę.


Niestety z powodu małej ilości światła zdjęcie niepiękne wyszło;-(
Przy całej zaokiennej szarości, barwne akcenty w domu zdecydowanie poprawiają nastrój;-)
Chyba rośnie we mnie apetyt na kolory...

Mój styczeń, tak jak wspominałam jest znacznie spokojniejszy od grudnia. Zajęć zdecydowanie mniej.
Prace do nowego numeru Flory zakończone.
W szkole przerwa międzysemestralna.
Jest kilka chwil na lekturę, na dłuższe spacery, no jednym słowem, odrobina laby;-)))

W przerwach między czytaniem i leniuchowaniem prowadzę warsztaty i chodzę na warsztaty;-)

Ostatnio wydziergałam sobie coś takiego:



Podstawa tego wachlarza też jest wypleciona z drutu, ale zasłania ją wianek, który mi się kolorystycznie zgrał  z całością (ze świecznikiem zwłaszcza;-)





























A na ostatnich warsztatach wyplatałyśmy sobie osłonki na rośliny doniczkowe.



















































Dziewczyny jak zawsze uważne i skupione na pracy.
Ty razem w warsztatach wzięły udział  stałe bywalczynie;-)



















































Niestety nie mogę pokazać efektu finalnego naszych prac, z tej prostej przyczyny, że kończyłyśmy w ogromnym pośpiechu (duuuuża pracochłonność) i czasu na zdjęcia po prostu nie wystarczyło.

Na jutrzejszych warsztatach miała być biżuteria florystyczna, ale warsztaty zostały przełożone na 6 lutego (czwartek).
Mam jeszcze 3 wolne miejsca, jeśli jest ktoś chętny - zapraszam;-)
Informacje mailowo.

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie, zwłaszcza nowe obserwatorki (a najszczególniej 500, do której paczuszka poleci lada dzień.
Serdeczności i do napisania;-)

                                   




FLORENTYNA


Lawendowy zawrót głowy

$
0
0
Kto nie kocha lawendy? No kto?
Jeśli jest ktoś taki, niech da znać.
Marzą mi się lawendowe pola Prowansji, kiedyś z pewnością się tam wybiorę. I rzecz jasna na chorwacką wyspę Hvar, która jak wieść gminna głosi z Prowansją skutecznie może konkurować;-)
Póki co jednak lawendą zapachniało znacznie bliżej Wrocławia.
Muzeum Powozów w Galowicach odbyło się lawendowe świętowanie.
Oj działo się, działo.
A pachniało, a smakowało, a cieszyło oczy.
Zjechało się mnóstwo lawendowych wystawców i hobbystów.
Fiolety panowały niepodzielnie, a nad całością unosił się upojny lawendowy aromat;-)
Wszyscy byli szczęśliwi, uśmiechnięci i zrelaksowani, wszak wiadomo nie od dziś, że lawenda łagodzi rozdrażnienie, zmniejsza stres, przywraca zszarpanym nerwom równowagę...
Jednym słowem lawendowa sielanka;-)






















Lawendowych cudeniek do podziwiania i nabywania było całe mnóstwo.
Sfotografowałam zaledwie małe co-nieco.
Oto zajawka:






















Nasza propozycja to kompozycje z suszu roslinnego z lawendową nutą:






















I oczywiście, już tradycyjnie, odbyły się  warsztaty florystyczne dla dzieci.


Mali adepci florystyki wykonywali koszyczki kwiatowe z kroplą lawendy;-)
Nie macie pojęcia jak dzieciaki garną się do układania kwiatów i z jaką pasją oddają się temu zajęciu.
Popatrzcie sami:





























































































































Najbardziej cieszył fakt, że warsztaty wzbudziły zainteresowanie nie tylko dzieci starszych, lecz także maluchów, o wydawało by się nie sprecyzowanych jeszcze zainteresowaniach;-)
Florystyka górą!






















A na zakończenie tradycyjne wspólne uśmiechy i dumna prezentacja wykonanych prac:



Oprócz warsztatów florystycznych było też wyplatanie lawendowych fusetek.
Niestety w nawale zajęć nie udało mi się ich sfotogtafować.
Dla zainteresownych były taż wykłady o uprawie i właściwościach lawendy.
Dzień to był pod każdym względem udany.
Nawet pogoda dopisała, niemilosierny upał odpuścił nieco, lakki wiatr chłodził i rozprzestrzeniał lawendowy aromt.
Pomysł z lwendowym świętem wspaniały.
Gratuluję organizatorom udanej imprezy i dziękuję, że mogłam w niej uczestniczyć.
Wszystkich, którym nie udało się w tym roku dotrzeć do Galowic namawiam do odwiedzenia lawendowej imprezy za rok.
Warto;-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich miłych gości.
I do napisania.




FLORENTYNA





















Uwaga, uwaga, ogłaszam nowy sezon florystycznych spotkań;-)

$
0
0
Witajcie kochani.
Choć lato wciąż jeszcze trwa, złoci się słonecznikami i ścierniskami, brzęczy pszczołami i co rano budzi śpiewem ptaków, to przecież w powietrzu czuje się już nadchodzącą zmianę...
Chłodniejsze poranki, wcześniej zapadający zmierzch.
No i te astry wszechobecne i dalie i pola nawłoci, naszej polskiej mimozy, niezbicie wskazują na zbliżającą się jesień.
Lubię późne lato z jego  bogactwem kolorów i zapachów.
I zbogactwem florystycznego materiału.
Schyłek lata i jesień to  florystyczny czas dosytu.





























Choć jabłka, śliwki czy jeżyny kojarzą nam się przde wszystkim z pysznymi wypiekami, to przecież stanowić mogą niebanalne elementy jesiennych bukietów i aranżacji.
Zbierajmy też i suszmy letnie kwiaty, by jak najdłużej zachować bogactwo ich barw i zapachów.

Zawsze, gdy zbliża się jesień, ogarnia mnie nostalgia za odchodzącym latem, smuteczek późnoletni, melancholia na myśl o jesiennych szaraugach...
Ale z drugiej strony miłe podekscytowanie w związku z  nowymi  planami i projektami.
Siedząc wczesnym rankiem (najlepiej mi się o takiej porze pracuje;-) z kubkiem zielonej herbaty i ulubionym pomarańczowym notesem (ach, jak ja kocham zeszyty, zostało mi to z czasów szkolnych;-), przymierzam się już do jesiennych florystycznych spotkań.
Obmyślam tematy, terminy, projektuję aranżacje i bukiety, które będziemy wykonywać.

Plan na wrzesień jest  już gotowy;-)

A zatem,

Zapraszam na nowy sezon warsztatów florystycznych

Harmonogram wrześniowy przedstawia się następująco:

02.09.15 – Impresje kwiatowo - owocowe, czyli późnoletnie rogi obfitości.
09.09. 15 – Dla wrześniowych solenizantów, czyli bukiety z kwiatów późnego lata i jesiennych „darów natury”
16.09.15 – Czas na las, czyli urokliwe i niepowtarzalne dekoracje stołów i wnętrz utrzymane w leśnych klimatach
23.09.15 – Ach ten dzień w kolorze śliwkowym, czyli jesienne aranżacje w fioletowych tonacjach
30.09.15 – Zastygła natura, czyli jesienne wianki z suszu i utrwalonego materiału roślinnego

Zajęcia odbywają się w Gimnazjum nr 30 przy ulicy Jantarowej 5.
Spotykamy się w każdą środę w godzinach: 16.30-20.
Na pojedyncze zajęcia zapisywać się można jeśli są wolne miejsca. Pierwszeństwo w zajęciach mają osoby zapisujące się na cały miesiąc.
Bliższych informacji udzielam osobom zainteresowanym mailowo:



Zapraszam na kolejne wyprawy w świat florystyki. Z jesiennych darów natury można stworzyć

piekne i trwałe dekoracje, które długo będa nam  przypominały słoneczne i ciepłe lato.

Do zobaczenia.



                                               

         FLORENTYNA


Zapraszam na warsztatowe Candy.

$
0
0
Witajcie kochani.

Ponieważ mój blog osiągnął właśnie na FB pierwszą setkę polubień, więc z tej okazji 
mam dla Was dzisiaj nietypowe Candy;-) 
Zapraszam wszystkich chętnych.
 Jak już Wam wiadomo, od września zaczynam nowy sezon warsztatów florystycznych, więc zainteresowanym chcę podarować udział w takich warsztatach.
Zasady takie jak zawsze:


Bukiet na fotografii to praca Niny Nowickiej, a zdjęcie wykonała Magdalena Nowicka.
Relacja z moich wrzosowych warsztatów TUTAJ
  1. umieść na swoim blogu informację o zabawie
  2. polub stronę Groszki i róże na Facebooku
  3. dołącz do obserwatorów mojego bloga (opcjonalnie)
  4. napisz w komentarzu, dlaczego chcesz wziąć udział w warsztatach florystycznych (też opcjunalnie)

Wśród uczestników zabawy rozlosuję jedne warsztaty florystyczne ( do wyboru terminy: 9, 16, 23 lub 30 września)
Tematy warsztatów podałam w poprzednim poście.
Na ewentualne dodatkowe pytania odpowiem mailowo lub bezpośrednio w komentarzu.

Spośród uczestników zabawy wylosuję jedną osobę, która będzie mogła sobie wybrać warsztaty we wrześniu.
Przewiduję też nagrodę dla drugiej osoby: spośród wszystkich uzasadnień w komentarzach, wybiorę jedna odpowiedż, tę która najbardziej przekona mnie o chęci uczestnika do wzięcia udziału w warsztatach;-) I również ta osoba będzie mogła sobie zajęcia we wrzeniu wybrać.

ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU I WYNIKI  5 WRZEŚNIA WIECZOREM.

Zapraszam do zabawy.


FLORENTYNA


Warsztatowe candy - wyniki

$
0
0
Pora ogłosić wyniki i podać zwycięzców.
Zainteresowanie warsztatami nie okazalo się zbyt wielkie, niestety...
Tym bardziej dziękuję tym wszystkim, którzy (a właściwie które;-) się odezwali.
Wiekszość z Was przybywała z daleka i w związku z tym nie deklarowała chęci udziału w warsztatach.
Obiecałam i dla nich niespodziankę.
Będzie.
Dla wszystkich z daleka ogłoszenie wyników zabawy za kilka dni.
Póki co dla tych z bliska;-)
Zgłosiły się dwie osoby: Beata O. i Ewa.
Ponieważ obiecałam nagrodzić dwie osoby, więc tym samym uniknęłam losowania.
Beatę i Ewę proszę o e-maila: josupel@gmail.com
Zapraszam na warsztaty w terminie przez Was wybranym.


































Pozdrawiam cieplutko wszystkich odwiedzających mojego bloga i serdecznie witam nowych obserwatorów. Rozgośćcie się proszę;-)

Wszystkim życzę pięknej wrzesniowej niedzieli.
Do napisania.


         FLORENTYNA

Jesienne wiankowanie z Beatą

$
0
0
Witajcie kochani
Jakiś czas temu (całkiem spory czas, trzeba przyznać), ogłosiłam warsztatowe Candy.
Dla przypomnienia można zerknąć TUTAJ.
Zainteresowanie nie było zbyt wielkie i przeważnie zgłaszały się osoby, które mieszkają za daleko, by na warsztaty przyjechać...
Zgłosiła się też Beata, prowadząca bloga Pasje Bet, która, według jej słów własnych "chociaż mieszka daleko, nie widzi przeszkód, by wsiąść w samochód i przyjechać w okolice pięknego Wrocławia, a przy okazji zajrzeć na Florentynowe warsztaty".
Ucieszyłam się niezmiernie.
I w końcu nadszedł ten dzień.
Beata przyjechała, rzeczywiście całkiem z daleka i spotkałyśmy się na warsztatach.
Było jesienne wiankowanie.
Główne tworzywo to kolorowe jesienne liście winobluszczu trójklapowego i klonu.

Tak wykluwały się z niebytu nasze wianki;-)






















Słomiany podkład owijałyśmy jutą, a następnie szpilkami mocowałyśmy do niego liście winobluszczu trójklapowego i klonu.































Na blogu BEATY, możecie obejrzeć jak powstawał wianek krok po kroku.
Szpilkowanie liści okazało się zadaniem dość trudnym i palce bolały solidnie, ale dziewczyny dzielnie sobie radziły.
Po przymocowaniu liści do podkładu oklejałyśmy górną część wianka czarno-białym porostem.


Potem już tylko szaleństwo dekorowania różnościami;-)






















I tak stopniowo z niebytu wyłaniały się nasze wianki;-)























Na zakończenia wspólne uśmiechy i prezentacja wiankowych efektów.


I jescze wspólna pamiątkowa fotka z Beatą


I z Sylwią, którą tak przechrzciłyśmy, bo jej chińskie imię było dziwnie trudne do wymówienia i zapamiętania;-)
A na Sylwię zgodziła się chętnie.


Pozdrowienia wszystkim ślę.
I do następnego razu.


               FLORENTYNA


                       

Dlaczego lubię listopad i adwentowe zapowiedzi warsztatowe

$
0
0
Czarny jest ten listopad i trochę złoty, jak pisała Jasnorzewska.
Dzisiaj za oknem więcej czerni niż złota i słońca raczej mało.
Ale jeszcze kilka dni temu listopad złocił się w całej krasie.
Las wyglądał pięknie.
I szczodry był bardzo, te złote liście, żołędzie, gałązki pokryte porostami, skrawki kory, szyszki...
Doskonały materiał dla florysty;-)
Przywiozłam z tej wyprawy skarbów mnóstwo.
Część została już wykorzystana na zajęciach, pozostałe czekają na swoją kolej...
Popatrzcie na piękny listopadowy las sprzed kilku dni:






















Aby polubić taki złoty listopad, nie trzeba specjalnie się wysilać. Kolory, słońce, ciepło, piękna złota jesień.
Gorzej z listopadem słotnym, zimnym, wietrznym, taki lubić trudno, ale przecież można.
Ja lubię listopad i tyle, o czym zresztą pisałam już kiedyś.
Lubię ciemne, rześkie poranki i długie wieczory, podczas których bezkarnie można wylegiwać się z książką pod ciepłym kocem.
Lubię nawet listopadową pluchę.
A najbardziej lubię listopad dlatego, że we florystyce zaczyna się cudny czas przedświąteczny.
Już pełną parą ruszają adwentowe wianki i dekoracje, na warsztatach pachnie jedliną i sosną.
Magiczny czas oczekiwania na  na święta.
W tym roku też już powstało sporo adwentowych dekoracji.
Ale zanim Wam je pokażę, popatrzcie jeszcze na jesienny las.























Pięknie było tak, że dosłownie zapierało dech.
Grzybów niestety już nie udało się wypatrzyć, ale i tak wyprawę uważam za udaną.






















A na warsztatach i w szkole w ostatnim tygodniu zupełnie już adwentowo.
Popatrzcie, co udało nam się udziergać;-)






















Takie odrobinę inne wianuszki adwentowe. Dwuwarstwowe, jak torciki.
Wcześniej robiłam podobny dla NDiO Flora i na nim się wzorowałyśmy.
































Były też inne wianki:



Juto na warsztatach mamy w planie klasyczne wianki adwentowe.
19 listopada będą nietypowe wianki adwentowe, a 26 dekoracje adwentowe w formie innej niż wianek.
Na 19 i 26 listopada są jeszcze wolne miejsca.
Jeśli ktoś chętny, zapraszam.
Pozdrawiam cieplutko stałych bywalców i witam nowych obserwatorów.
W kolejnym poście postaram się pokazać wykonanie wiankowego torcika krok po kroku.
Serdeczności dla wszystkich i do napisania.


                FLORENTYNA




Jak zrobić podwójny sznurkowy wianek adwentowy.

$
0
0
Witam wszystkich miłośników wiankowania i nie tylko;-)
Zgodnie z obietnicą przedstawiam mini kursik na nietypowy wianek adwentowy.
Podobny do tego przykładowo:



































Ten prezentowany na zdjęciu powstał podczas ostatnich naszych zajęć w szkole.
Aby zrobić taką dekorację należy przygotować:
  • karton
  • jutę na szpulce
  • sznurek
  • pistolet z klejem
  • różności do dekoracji(np. szyszki modrzewiowe i sosnowe (nieduże) żołędzie, plasterki pomarańczy, cynamon, drobny susz roślinny, orzeszki ziemne, małe gałzki cyprysika bądź innego krzewu iglastego, świece typu tea light)
Z kartonu wycinamy dwa pierścienie o średnicy zewnętrznej około 22 cm.
Jeden z nich owijamy pociętą na paski jutą, a drugi sznurkiem (bardzo gęsto, tak aby nie prześwitywał karton). Dobrze, jeśli sznurek nawijany jest na kartonowy pierścień nieco nierówno, tak, aby krzyżował się w różnych miejscach. Taki delikatny, pozorny chaos wygląda zdecydowanie lepiej niż równiutkie omotanie sznurkiem miejsce przy miejscu.
Po owinięciu sznurkiem kartonowe pierścienie prezentują się tak:





















Kolejny krok to przyklejnie na pierścieniu owiniętym jutą różności dekoracyjnych.

Można od razu przyklejać rozmaity materiał, albo zacząć od szyszek.

Po ozdobieniu dolnej części wianka, naklejamy na nią górny pierścień.
Tak wygląda po sklejeniu:

Po sklejeniu wypełniamy jeszcze miejsca, w których są prześwity.
Potem już tylko doklejamy tea-lighty i dekorujemy delikatnie górną część.
I gotowe!

Ogromną zaletą tego typu dekoracji jest fakt, że do wyklejenia środkowej części możemy wykorzystać wszelkie resztki materiałów dekoracyjnych.

Popatrzcie jeszcze jak pracowałyśmy na zajęciach:

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do zrobienia sznurkowego adwentowego wianka.
Jeśli tak, to proszę pochwalcie się swoimi pracami.
Na ewentualne pytania chętnie odpowiem w komentarzach lub mailowo.
Zapraszam do wspólnego adwentowego wiankowania.
Serdecznie pozdrawiam i do następnego napisania;-)



             FLORENTYNA



Wianek adwentowy w śnieżnych klimatach i kilka podpowiedzi, jak go zrobić.

$
0
0
Witam serdecznie.
I przedstawiam kolejną propozycję na adwentowy czas oczekiwania.
Tym razem wianek w zimowej kolorystyce, całkowicie monochromatyczny.
Uwielbiam takie tonacje barw.
Dzięki temu, że wczoraj poprószył śnieg udało mi się zrobić zdjęcia w zimowej scenerii;-)
Zdążyłam zanim wszystko do reszty stopniało.






















Takie wianki robiłysmy na naszych ostatnich warsztatach.
Popatrzcie, jak powstawały:
Pierwszy etap pracy, to owinięcie słomianego podkładu białą wstążką.






















     Tak przygotowaną bazę należy następnie okleić z obu stron (po zewnętrznym i wewnętrznym obwodzie) białym włóknem kokosowym,porwanym na nierówne, postrzępione skrawki.






















        Po oklejeniu włóknem kokosowym wianki wyglądają tak:






















Teraz kolej na świece: wbijamy w nie rozgrzany nad płomieniem drucik lub dwa. My używałyśmy drutu dosyć grubego (1,6 mm), ponieważ cienkie świece lepiej i mocniej się na takim drucie trzymają. Drugi koniec drutu wbijamy w słomiany podkład.
Ponieważ wianek owinięty był wstążką, więc sprawiało to pewną trudność.
Najlepiej przed zamontowaniem świecy wykonać grubym drutem dziurkę w wianku i dopiero potem mocować świecę.






















Kiedy świece mocno już tkwią w podkładzie, całość wypełniamy drobnymi kremowymi wiórami.






















A potem już tylko doklejamy różności, oczywiście białe i ecru;-)
I gotowe.






















Na zakończenie pracy jak zwykle trzy minuty dla fotoreporterów;-)
I prezentacja prac.

Chyba się udały, oceńcie sami;-)




































I to tyle na dzisiaj;-)
W następnym poście napiszę Wam jak wykorzystać puste szklane butelki do przygotowania świątecznej mini choinki.
Pozdrawiam i do napisania.
No i zachęcam do wiankowania adwentowego.





            FLORENTYNA













Adventus , czyli przyjście

$
0
0
Witajcie kochani bywalcy groszkowo-różanych progów;-)
Zaczynamy odliczanie dni do świąt...
Pierwsza adwentowa świeca w wianku już płonie.





























Magiczny czas oczekiwania właśnie się zaczyna...
Mam dzisiaj dzień dosyć refleksyjny, i naszło mnie pytanie : oczekiwania na co???
Bo tak naprawdę na co czekamy?
Jak to, oburzy się zapewne większość z Was, na Boże Narodzenie przecież...
Osoby wierzące raczej nie mają z tym większego problemu, czekają na narodziny Dzieciątka, czekają na "Maleńką Miłość".
Ale tak z ręką na sercu, zastanówmy się, czy komercja nie przesłoniła nam istoty rzeczy.
Czy święta mają jeszcze wymiar duchowy, czy to tylko dekoracje, pierniki, prezenty pod choinką.
Nie przeczę, że ważne i miłe, ale przecież czy najistotniejsze???

Ja łapię się na tym, że myśląc o świętach zastanawiam się, czy zdążę posprzątać, zrobić zakupy, zadbać o prezenty... A jeśli nie zdążę, to co???
Czy świat się zawali? Czy święta się nie odbędą?

Postanowiłam moi mili, że nie dam się zwariować.
Rozpoczął się właśnie czas oczekiwania na najważniejsze chrześcijańskie święta w roku i mam zamiar nie zapominać co te święta ze sobą niosą...
Przygotowania, ależ tak, oczywiście, ale bez napinki, nerwów, bez wariackiego biegu. W rytmie slow raczej;-)
I będę sobie codziennie powtarzać, że adwent to wszak czas RADOSNEGO oczekiwania. I postaram sie tę radość wnosić w każdy swój dzień. Bo tak mało jej wokół nas.
Moje adwentowe postanowienie to dzielić się radością i uśmiechem. Już dziś wysyłam ten uśmiech do Was;-)
Razem z ciepłym płomykiem pierwszej adwentowej świecy.

Spróbujmy powrócić do lat dziecinnych i po prostu cieszyć się nadchodzącymi świętami.
Bez warunków, bez ograniczeń, a co najważniejsze bez stresu i pośpiechu.






















Pięknego i radosnego adwentowego czasu Wam życzę.
I do napisania.
Obiecane butelkowe choinki w następnym poście.
Serdeczności.



             FLORENTYNA

                                                                         

Jak wykorzystać puste butelki i gazety do zrobienia dekoracji świątecznej;-)

$
0
0
Witajcie w grudniu.
Dzisiaj obiecane instrukcje dotyczące choinek z mchu do których wykonania przydadzą się puste butelki i stare gazety;-)

Zacznę od końca, czyli od pokazania efektu:































Takie choineczki robiłyśmy na jednych z ostatnich zajęć w szkole.
A zaczyna się od pustej butelki szklanej;-)




















Wielkośc butelki dowolna. Wszystko zależy od tego, jak duże chcemy mieć "drzewko"
Do butelki wkładamy patyk. Jesli choinka ma mieć wygięty czubek, to do patyka dodatkowo mocujemy drut i wyginamy do pożądanego kształtu.
Aby patyk w butelce się nie kiwał, uszczelniamy szyjkę zwitkami papieru gazetowego.

Teraz kolej na oklejanie całości gazetowym papierem:




















Gazety zgnaitamy i małymi zwitkami oklejamy butelkę od dołu do góry, formując stożek.
Aby całości nadać ładny "choinkowy" kształt, dodatkowo owijamy "drzewko" cienkim drucikiem ze szpulki.






























Na tak przygotowaną bazę naklejamy mech.



















Mech starajmy się doklejać niewielkimi płatami, dzięki czemu choince będzie można nadać ładny kształt.
Nakładanie jednorazowo zbyt dużych płatów mchu może spowodować, że całość stanie się zbyt ciężka i nieforemna.
Po naniesieniu mchu na całe "drzewko" jeszcze raz okręcamy je cienkim drucikiem ze szpulki.
Może to być zielony drucik techniczny, albo kolorowy, ozdobny.

I choinki gotowe;-)




















Teraz tylko należy je ubrać.
I tutaj już stosujemy takie materiały i kolory jakie najbardziej lubimy.
Może być monochromatycznie lub kolorowo, naturalnie lub błyszcząco. co komu w duszy gra;-)
















A na zakończenie odkryłyśmy, że takie choineczki świetnie sprawdzą się również jako nietypowe nakrycie głowy;-)))))))
























Tak to jest, kiedy pracuje się wiele godzin, całkiem głupawka ogarnia;-)
Ale przyznajcie sami, że nasze choinki jako czapki też wyglądają uroczo;-)
A dziewczyny, ponimo zmęczenia kilkugodzinnymi zajęciami wciąż są pełne energii i dobry humor ich nie opuszcza.
Wierzcie mi, że praca z takimi grupami to ogromna frajda.
Serdeczności ślę.
Radosnego adwentowania życzę i zachęcam do wypróbowania butelkowego patentu.
Do napisania.


                FLORENTYNA

                              
                         

                         

W blasku adwentowych świec - niedziela druga

$
0
0
Tempo czasu zawrotne...
Już druga niedziela adwentu.
Na wianku płoną dwie świece.
Zapalona dzisiaj świeca, to świeca wiary.


Jakoś inaczej pamiętam adwentowy czas z wczesnych dziecięcych lat...
Czas radosnego oczekiwania na narodziny Bożego Dzieciątka.
Ileż magii i tajemnicy w sobie mieścił.
Codziennie bladym świtem, a właściwie nocą jeszcze biegałam z babcią na roraty.
Pamiętam swoje czarne zamszowe botki i to jak cudownie skrzypiał pod nimi śnieg...
Takie mieniące się i skrzące białe cudo.
Lubiłam śnieg. Wtedy lubiłam, bo był bieluteńki i leżał długo.
Dzisiejszego miejskiego śniegu chyba nie lubię, bo za szybko zmienia się w błotnistą breję, niestety.
Jeśli w ogóle jest.
Chociaż mniej było wtedy na półkach sklepowych, a i świetlne iluminacje w moim małym miasteczku były raczej skromne, to radości w oczekiwaniu było zdecydowanie więcej niż dzisiaj.
Kto mi wyjaśni ten fenomen???
Czy spojrzenie z perspektywy małego człowieka było bardziej jasne i radosne?
Dlaczego duży człowiek część tego zachwycenia gdzieś zatraca?
Kochani, mój adwentowy apel brzmi: nie zatracajmy radości, cieszmy się tak jak potrafiliśmy cieszyć się w dzieciństwie.
Dzielmy się uśmiechem, to działa.
Sprawdzałam przez cały ubiegły tydzień: od pierwszej do drugiej świecy;-)
I tu od razu przychodzi mi na myśl "eksperymentalny sygnał dobra"z "Kłamczuchy" (nawiasem mówiąc Jeżycjadę uwielbiam, chociaż teoretycznie już z niej wyrosłam, to praktycznie nie wyrosnę nigdy chyba... Czytam co jakiś czas, dowolny tom i w dowolnym miejscu, nieodmiennie zachwyca i daje ogromną dawkę optymizmu. Tym, którzy nie znają jeszcze, polecam absolutnie;-)
Uśmiech wraca zwielokrotniony. Naprawdę.

Uśmiechanm się więc do Was kochani goście i stali bywalcy świata groszków i róż;-)
Uśmiecham się i życzę Wam pięknych kolejnych, przybliżających do najpiękniejszych świąt w roku dni.

Za tydzień piekę pierniczki;-)
A w kolejnym poście zrobimy wspólnie bukiet dla zimowego solenizanta.
Zapraszam.
Pięknego drugiego tygodnia adwentu życzę.
Do napisania.


               FLORENTYNA


                           





Jak zrobić bukiet dla zimowego solenizanta - krok po kroku

$
0
0
Witajcie kochani.
Dzisiaj zrobimy wspólnie zimowy bukiet na kryzie .
Jak zwykle zacznę od końca, czyli od zaprezentowania efektu naszej pracy;-)



Czego będziemy potrzebowali?

A. Do wykonania kryzy:
  • miedziana siatka florystyczna
  • drut florystyczny 0,8 mm
  • zielona taśma florystyczna
  • wybielone włókno kokosowe
  • klej i pstolet do klejenia na gorąco

B. Na bukiet:
  • białe goździki
  • gipsówka
  • biało kwitnący żarnowiec
  • gałązki sosny
  • szyszki
  • drut florystyczny 0,8 mm
  • zielona taśma florystyczna
  • juta do związania bukietu
 Pracę rozpoczynamy od przygotowania kryzy.
W tym celu z siatki florystycznej wycinamy kwadrat, a następnie zaginamy siatkę w taki sposób, aby uzyskać kształt zbliżony do koła:






















                                          Brzegi okręgu z siatki oklejamy z obu stron małymi skrawkami wybielonego włókna kokosowego.  Używamy do tego celu kleju z pistoletu.

     Rączkę bukietu wykonujemy z drutu florystycznego owiniętego zieloną taśmą.
Cztery tak przygotowane druty mocujemy do kryzy z siatki (w jej środku), a następnie skręcamy ze sobą. I trzymanko gotowe;-)   

                 
          Kryzę mamy gotową, więc możemy zabierać się za układanie kwiatów.
Podstawowymi "kwiatami" w naszym bukiecie są szyszki;-)
Zanim więc przystąpimy do układania, musimy je odpowiednio przygotować.
Każdą szyszkę drutujemy, a następnie druty owijamy zieloną taśmą florystyczną.


Wszystko gotowe, można przystąpić do układania bukietu.

Zaczynamy od gałązek sosny:






















Potem kolej na gipsówkę:


A teraz już czas na szyszki i goździki:

Na zakończenie bukiet uzupełniamy żarnowcem i niewielkimi gałązkami sosny.
Dolną część również osłaniamy sosną.

Potem już tylko związujemy sztuczna rafią i jutą.
Uwaga: bardzoważne, aby pamiętać o tym, by wszystkie druty przyciąć krótko, tak aby schowały się pod miejscem wiązania.

I gotowe!
Bukiet może już powędrować do zimowego solenizanta.


A tutaj inna wersja: oprócz sosny mamy eukaliptus podbarwiany na czerwono i dodatkowo gałązki skimii.






































I to już koniec naszego dzisiejszego wspólnego bukietowania;-)
Pozdrawiam serdecznie.
I do napisania.



              FLORENTYNA


O wiankach świątecznych słów kilka.

$
0
0
Witam serdecznie wszystkich moich miłych gości;-)
Stali bywalcy groszkowo-różanej krainy z pewnością wiedzą, że wianki to jedna z moich ukochanych form florystycznych.
Lubię wianki o każdej porze roku, a w grudniu absolutnie obowiązkowo.
I cieszy mnie fakt, że z roku na rok zainteresowanie wiankami wzrasta.
Wianki robię dosłownie ze wszystkiego co wpadnie mi w rękę;-)
A że równie mocno jak wianki kocham brzozę, więc tym razem na warsztatach powstały wianki na drzwi oklejane skrawkami brzozowej kory.
Z pewnością wspaniale wyglądałyby oklejone naturalną korą, ale że ostatnimi czasy łatwiej mi wybrać się na giełdę kwiatową niż do lasu, więc do oklejania wianków używałyśmy płatów kory zakupionych właśnie na giełdzie.

Korę cięłyśmy na małe kwadraciki i klejem z pistoletu przyklejałyśmy do słomianego podkładu.


























Wygląda całkiem niewinnie i niepozornie, ale wierzcie mi pracy przy tym całkiem sporo.
Zwłaszcza, żę starałyśmy się oklejać wianki tak, aby wyglądały "przestrzennie", takie wiankowe 3D;-))))))
Dlatego skrawki kory naklejone są w różnych kierunkach i często nachodzą na siebie.
Bardzo ważne, aby nigdzie nie było widać słomianego podkładu.
W tym wypadku traktujemy pierścień ze słomy wyłącznie jako "środek techniczny" (mówiąc językiem szkolnym;-)




Teraz czas na dekorowanie wianka.
Użyłyśmy do tego celu przepięknych liści ostrokrzewu, którymi wykleiłyśmy wewnętrzną część wianka.
Do klejenia liści ostrokrzewu używałyśmy kleju na zimno.





Liście naklejane były dachówkowato.
Do ostrokrzewu przykleiłyśmy kilka sztucznych czerwonych owocków.
Celowo nie użyłyśmy owoców ostrokrzewu, aby całość bez problemu wytrzymała do świąt i poświąt;-)
Liście ostrokrzewu wysychają całkiem ładnie, więc z nimi raczej nie powinno być problemu.






Potem wstążki i nanizane na złoty drucik koraliki, drobne listki lub skrawki gałązek jałowca i barwione  na czerwono sorgo.






















I gotowe!






















Jako "wisienka na torcie" pojawiły się na wiankach małe czerwone koniki na biegunach;-)


Teraz już tylko pamiątkowe fotki i można wieszać wianki na drzwiach.






















Taki właśnie wianek będzie w tym roku zdobił i moje świąteczne drzwi;-)
Buziaki ślę. Do wiankowania zachęcam i żegnam się z Wami do następnego pisania.





            FLORENTYNA




















Wiankowanie moja miłość;-)

$
0
0
Dla bywalców Groszków i róż nie jest tajemnicą, że wiankowanie to moja miłość wielka, namiętność i pasja;-)
No i z nowym rokiem postanowiłam się tą moja pasją z Wami podzielić.
Nie ukrywam, że zainspirowały mnie wspaniałe dziewczyny: SANDRYNKA i jej fantastyczne 
oraz KAMILA, świetna florystka i jej cykl: Kwiaty na stole.
Początkowo chciałam dołączyć także z dekoracjami stołu, ale jakoś mi nie wyszło;-)
Po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że zaproponuję Wam coś odrobinę innego, a mianowicie cykl "wianek miesiąca".
Co miesiąc będę pokazywała Wam wianek, który zawiśnie na moich drzwiach, wraz z opisem jego wykonania.
Bedę się starała uwzględnić sezonowość i dopasować, w miarę możliwości, wianek do pory roku.
Niech wianki witają naszych gości nie tylko w czas świąteczny, ale także na co dzień.
Poopowiadam też trochę o różnych technikach wiankowania.

W grudniu wianków było już całkiem sporo.
W poprzednim poście pokazałam Wam, jak krok po kroku powstawał wianek z kory i ostrokrzewu.
Tak jak pisałam, ten właśnie wianek ozdobi moje świąteczne drzwi.
Fotka dla przypomnienia:


W grudniu powstało całe mnóstwo wianków, bo grudzień wszak to czas bardzo wiankowy;-)
Były między innymi  wianki adwentowe.
Oto jeden z nich w klasycznych czerwieniach:

I dla przypomnienia mój ukochany wianek w białych tonacjach.
Pojutrze zapalę na nim już czwartą świecę.


Był też sznurkowy z guzikami;-)


I była sznurkowa adwentowa "kanapka";-)))



A ostatnio powstał wianek  z zielonych gałązek z czerwonymi dodatkami, robiony na zamówienie:


Takie są przykładowe wianki grudnia.
I jeszcze wciąż powstają kolejne;-)

Jeszcze nie wiem jaki będzie styczniowy, ale coś wymyślę;-)

Serdeczności wszystkim ślę i zachęcam gorąco do spróbowania swoich sił w wiankowaniu.
Ale ostrzegam: to uzależnia;-)))

Życzę Wam fantastycznego przedświątecznego weekendu i do zobaczenia w kolejnym poście.


           FLORENTYNA






W ten świąteczny czas...

$
0
0
...przyjmijcie ode mnie życzenia wszystkiego co najlepsze, najszczęśliwsze i najpiękniejsze.
Cieszmy się pięknymi chwilami w rodzinnym gronie,
stwórzmy nastrój, który z sentymentem wspominać będziemy przez kolejny rok,
dzielmy się radościa, obdarowujmy miłością i ciepłem.
Celebrujmy świętowanie.

Wczoraj w moim kościele usłyszałam coś, co bardzo mnie ujęło i co chciała bym Wam przekazać:
"... przyszliśmy do Betlejem, zabierzmy je ze sobą do naszej codzienności..."

































Kochani, serdeczności świąteczne Wam ślę.



           FLORENTYNA

Groszkowo różane plany na najbliższą przyszłość.

$
0
0
Witajcie kochani.
Jeszcze świętuję, jeszcze leniuchuję, jeszcze wypoczywam, jeszcze czytam zachłannie literaturę raczej mało branżową, pragnąc nadrobić całoroczne zaległości;-)))
Jeszcze opycham się świątecznym ciastem i innymi łakociami, jeszcze śpię duuużo, spaceruję.
Jednym słowem jeszcze ciągle funkcjonuję w trybie świątecznym...




... a już jednak nieśmiało myśli moje biegną do tego co w najbliższym czasie planuję zrobić, nauczyć się, napisać.
I taki miły dreszczyk mnie ogarnia, taka chęć tworzenia nchodzi;-)
Lubię wypoczywanie, ale lubię też to co robię i z ogromną przyjemnością powrócę do moich codziennych działań.
Ostatnimi czasy z różnych powodów zaniedbałam nieco "Groszki i róże", teraz postanowiłam to zmienić.
Mam klika pomysłów, którymi pragnę się z Wami podzilić.
Jednym z nich jest cykl "wianek miesiąca", o którym pisałam TUTAJ
Pierwszy wianek z tego cyklu pojawi się na blogu na początku stycznia.
Już go wymyśliłam w szczegółach;-)
Będzie taki trochę zimowy, bo choć śniegu brak, to pora roku jednak zobowiązuje;-)



Od stycznia zawita również na mojego  bloga cykl, który nosi roboczy tytuł "Florystyczna szkółka Florentyny".  Cykl, w którym prezentować będę podstawy teorii i technik florystycznych.
Powstał z myślą o moich uczennicach i uczniach.
Ale może przyda się też komuś z Was.
W związku z tym cyklem mam do Was prośbę: napiszcie mi o czym chcielibyści w takiej szkółce przeczytać?
Proszę o Wasze sugestie i pytania.
Możecie pisać w komentarzach albo mailowo.
I tutaj kolejna propozycja wpisu cyklicznego: "Florentyna odpowiada" - raz w miesiącu pojawi się wpis, w którym będę odpowiadać na Wasze pytania dotyczące florystyki i okolic;-)

I jeszcze jedna nowość: "Roślina miesiąca" - w każdym miesiącu przedstawię Wam jedną roślinę wraz z możliwościami jej zastosowania florystycznego.
Będą to raczej rośliny z łąki, lasu, czy ogrodu, a nie szlachetne rośliny kwiatowe. Wybór rośliny absolutnie subiektywny. Jedyne kryterium, to sezonowość.  
Mogę Wam już zdradzić, że rośliną miesiąca będzie w styczniu dereń biały (Cornus alba).





Dużo tego, trzymajcie proszę kciuki, aby wszystko udało się zrealizować;-)

I jeszcze dodatkowo zamierzam Was informować o wszystkich aktualnych planach warsztatowych.
Harmonogram na styczeń lada dzień.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do odwiedzania "Groszków i róż".
Będzie się działo;-)))

Do napisania.


             FLORENTYNA







Zimowo w Nowy Rok.

$
0
0
Witajcie kochani.
Nowy 2016 przywitał nas biało i zimowo.
Choć śnieg to niewątpliwie ładne zjawisko, ja jakoś za nim specjalnie nie przepadam.
Zwłaszcza, kiedy zmuszona jestem pozostać w mieście.
Bo w górach, to kto wie, kto wie;-)
Ale przyznaję się bez bicia, że zimy raczej nie lubię.
Mam nadzieję, że to piękne i białe, które pojawiło się w moim mieście, szybko stopnieje i będzie można z czystym sumieniem i bez mrozu na wiosnę czekać.
Na dzisiejszym spacerze co krok takie widoczki:






















Ładne, nie przeczę, ale najbardziej na zdjęciu lub przez okno.
Ze sportów zimowych najbardziej lubię czytanie książki pod ciepłym kocykiem, z herbatą z malinami i mnóstwem łakoci;-)
No ale przecież trzeba się było odrobinę ruszyć.
Nos mi zmarzł, nogi mi zmarzły, ręce mi zmarzły, bo w rękawiczkach niewygodnie mi się robiło zdjęcia;-)
Nie chcę zimy, a Wy?

































Chcę ciepła i kolorów.
Lubię czerń i biel, ale w naturze wolę jednak barwy chromatyczne;-)

Pomalutku planuję florystyczne działania na styczeń.
Harmonogram warsztatów już gotowy.
Przedstawię go Wam w następnym poście.

Florystyczny styczeń to miesiąc bardzo spokojny.
Nie wiem jak kwiaciarnie, ale ja przeważnie w styczniu mocno odpoczywam;-)
Atmosfera się trochę ożywia w okolicach dnia babci i dzadka, czyli po 20 stycznia.
Poza tym cisza, spokój, relaks...

Trochę dzieje się w szkole, bo zbliża się egzamin.
Więc spotykamy się częściej na konsultacjach.
Moim skromnym zdaniem nauka w tego typu szkołach trwa za krótko (mam na myśli policealne szkoły florystyczne), dwa semestry to zdecydowanie za mało.
Wspaniale by było gdyby trwała cztery semestry.
Większość kończących szkołę czuje spory niedosyt.
No bo ileż można się nauczyć (zwłaszcza praktyki) przez rok i to w dodatku zaocznie???
Za mało!!!
Ale póki co nic nie wskazuje na to, by sytuacja mogła się zmienić...
No więc "robim co możem", by w tych dwóch semestrach zmieścić jak najwięcej;-)))

Kochani, w Nowym Roku życzę Wam by marzenia się spełniały, zdrowie dopisywało, a wena nie opuszczała ani na chwilę.
Pięknego i twórczego roku.

Ponieważ w tym roku nic florystycznego jeszcze nie popełniłam, więc przypominam bukiety jakie w ubiegłym roku robiliśmy na Dzień Babci.





























Pozdrawiam serdecznie z bajkowego, zaśnieżonego Wrocławia.




FLORENTYNA























Warsztaty florystyczne - nowy sezon.

$
0
0
Witam serdecznie.
Tak jak obiecałam, przekazuję Wam informację o warsztatach styczniowych.
Są to warsztaty cykliczne.
Spotykamy się co tydzień we czwartek.

Na każdych warsztatach wykonujemy jedną pracę, którą każdy z uczestników zabiera ze sobą.
Zapewniamy wszystke niezbędne materiały i narzędzia.
Wystarczy zabrać ze sobą dobry humor i zręczne ręce.
Satysfakcja gwarantowana;-)

























Harmonogram zajęc styczniowych przedstawia się następująco: 

14. 01.16 karnawałowe szaleństwo, czyli intrygujące i niepowtarzalne dekoracje karnawałowego stołu

21.01.16– włóczka, nici, guziki i spółka, czyli kompozycje na Dzień Babci

28.01.16– storczyki, kora i gałęzie w nietypowych bukietach

Zajęcia odbywają się w Gimnazjum nr 30 przy ulicy Jantarowej 5.
Spotykamy się we czwartki w godzinach: 16.30-20.
Na pojedyncze zajęcia zapisywać się można jeśli są wolne miejsca. Pierwszeństwo w zajęciach mają osoby zapisujące się na cały miesiąc.
Koszt pojedynczych zajęć: 65 zł
Opłata za cały miesiąc: 165 zł (w styczniu planowane są trzy spotkania, przy wpłacie z góry za miesiąc koszt pojedynczych zajęć wynosi 55 zł)

                                                        


















Osoby zainteresowane warsztatami proszę o kontakt mailowy: josupel@gmail.com

Sezon warsztatowy 2016 uważam niniejszym za otwarty.
Zapraszam serdecznie.

A w kolejnym poście obiecany styczniowy wianek.

Pozdrawiam.



            FLORENTYNA





Wianek styczniowy

$
0
0
Tak jak obiecałam, rozpoczynam dzisiaj cykl "Wianek miesiąca"

Żródło: PINTEREST

Co miesiąc będę Wam pokazywała wianek wraz z etapami jego wykonania.
Wianek styczniowy nawiązuje swoją kolorystyką do tego, co za oknem.


Biel, czerń i kropla zieleni (choć prawdę mówiąc za moim oknem proporcja zieleni do bieli jest akurat odwrotna niż w prezentowanym wianku;-) 
Jeszcze kilka dni temu leżał śnieg, ale teraz już stopniał.
Może to i dobrze, bo nie przepadam za śniegiem w mieście (zwłaszcza rano, kiedy muszę odkopać samochód;-)
Na szczęście śnieg z Wrocławia już sobie poszedł.
Nie wiem czy bezpowrotnie, ale mam nadzieję, że zima już złagodnieje...

Wracając do wianka, zacznijmy od tego co będzie nam potrzebne do jego wykonania,

MARTERIAŁY



  • pierścień ze słomy
  • biała włóczka
  • bezlistne gałązki
  • igły sosnowe
  • bawełna
  • klej na gorąco

WYKONANIE

Zaczynamy od owinięcia słomianego podkładu białą włóczką. Owijamy gęsto, tak aby nie prześwitywała słoma.
Można owijać bardzo regularnie, to znaczy równiutko prowadzić włóczkę, nitka przy nitce.
Ja jednak wolę troszeczkę nieregularności, więc w moim wianku włóczka gdzieniegdzie się krzyżuje, a nitki nachodzą na siebie.


Motamy, motamy...


I gotowe.


Teraz czas przystąpić do dekorowania wianka:
Bezlistne gałązki tniemy na niewielkie odcinki i doklejamy po wewnętrznej stronie wianka klejem z pistoletu.


Kolorystyka wianka pięknie koresponduje ze styczniową aurą.


Należy dodać jeszcze kroplę zieleni w postaci sosnowych igieł:


I nieco bawełnianego puchu świetnie imitującego śnieg.



W materiałach, które wymieniłam na początku, nie było szyszek.
Ale podczas pracy nad wiankiem wpadły mi w ręce modrzewiowe szyszeczki pięknie spatynowane przez czas, doskonale wpisujące się w kolorystykę całości.
I nie mogłam im się oprzeć.
Znalazły swoje miejsce w wianku.


I tym sposobem wianek prawie gotowy.
Prawie, bo jeszcze tylko małe "pomponiki" wykonane z pęczków sosnowych igieł.
Niewielkie pęczki igieł łączyłam za pomocą srebrnego ozdobnego drucika i moherowej włóczki.


Następnie połączyłam całość w wiązkę o stopniowanej długości i przymocowałam do wianka.
I tym razem już całkiem gotowe!
Wianek skończony.
Jak Wam się podoba?


Myślę, że wspaniale oddaje styczniowe klimaty;-)
Czerń, biel i zieleń.
Kwintesencja naszej zimy.


Będzie zdobił moje drzwi aż do następnego, lutowego wianka;-)
Myślę, że nie jest trudny do wykonania.
Zachęcam Was do zimowego wiankowania.
Niech wianek na drzwiach już od progu wita naszych gości.

Wszystkich moich blogowych gości serdecznie pozdrawiam.
I zapraszam na kolejne pisanie.
Tym razem będzie to inauguracja
FLORYSTYCZNEJ SZKÓŁKI FLORENTYNY.
Zatem do napisania;-)


FLORENTYNA
Viewing all 136 articles
Browse latest View live